Niemcy wprowadzili nad Bzurą nowe lekkie dywizje zmotoryzowane i wzmocniły lotnictwo bombowe. Lotnictwo polskie w tym rejonie praktycznie nie istniało i nie było już szans na wsparcie z powietrza dla naszych wojsk.
Twierdza Brześć została otoczona.
Wróg powoli odcinał nas od południa, uniemożliwiając polskim jednostkom ucieczkę do Rumunii.
Nadal walczyliśmy nad Bzurą, w Warszawie i na Helu.
Nadal walczyliśmy w powietrzu.
Dywizjon „Sęp”
Siedem sprawnych i zdolnych do walki Łosi na stanie. Przyprowadzono jednego nieuzbrojonego Łosia z Pińska jako uzupełnienie. X Dywizjon żadnych działań bojowych tego dnia nie wykonał. Na wniosek ppłk. Werakso do dywizjonu został przydzielony pluton łącznikowy, złożony z trzech samolotów RWD-8.
Tego dnia nie wykonano lotów.
Dywizjon „Jastrząb”
Tego dnia miał jedenaście sprawnych maszyn.
Dwa Łosie wystartowały rankiem na atakowanie Niemców na trasie (Zamość- Lwów). Po drodze, lecąc wzdłuż toru kolejowego Łosie zostały ostrzelane silnym ogniem
PLA, niestety polskich oddziałów. Ostrzał był celny, jeden z łosi zaczął się palić. Maszyny nie udało się uratować, rozbiła się nieopodal, tylko jeden członek załogi się uratował.
PLA, niestety polskich oddziałów. Ostrzał był celny, jeden z łosi zaczął się palić. Maszyny nie udało się uratować, rozbiła się nieopodal, tylko jeden członek załogi się uratował.
Drugi Łoś wykonał rozpoznanie, namierzając długą kolumnę Niemców na szosie.
Rankiem trzy samolotowy klucz Łosi poleciał z zadaniem zbombardowania niemieckiej broni pancernej pod Radomiem. Z powodu problemów ze znalezieniem celu (mgła) klucz dokonał bombardowania kolumny niemieckiej w rejonie (Włodzimierz Wołyński – Sokal). Atak się powiódł. Samoloty wróciły do bazy bez strat.
Popołudniem tego dnia nad lotniskiem przeleciała niemiecka brygada bombowa, ale na szczęście najprawdopodobniej nie miała już bomb ani amunicji. Nie spadł ani jeden ładunek, ale oczywistym było, że niedługo tu wrócą. Łosie były co prawda znakomicie ukryte, ale Niemcy na pewno zauważyli lądujący P7.
Padła decyzja o przesunięciu dywizjonów na nowe lotnisko, Buchacze. Nad łosiami pojawiły się szwabskie samoloty rozpoznawcze i węszyły celów.
Cwynar wyjechał do Młynowa na poszukiwanie dowództwa brygady, lecz go tam nie odnalazł. Tymczasem dowództwo osiągnęło późnym wieczorem rejon Tarnopola i zatrzymało się na noc w miejscowości Biała. Po powrocie do Wielicka Cwynar kazał w ciągu nocy załadować bombami wszystkie zdatne do użytku Łosie i przygotować je na rano do akcji i zmiany lotniska.
Wieczorem w Dobrej Woli pod Pińskiem otrzymano rozkaz przygotowania trzech Łosi, należących najprawdopodobniej formalnie do 221. Eskadry i przelotu do Młynowa lub Użyńca (w zależności od możliwości lądowania) w celu przekazania maszyn do XV Dywizjonu. Pilotów miała dostarczyć Eskadra Ćwiczebna Bombowa. W każdym z samolotów, które zostały uzbrojone w jeden karabin maszynowy, miał się też znaleźć jeden mechanik i jeden szeregowiec z obsługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz