Witam serdecznie na koncie najlepszego samolotu bojowego września 1939.

piątek, 17 września 2010

17 Września

Na nasze wschodnie rubieże spadło uderzenie Armii Czerwonej w sile sześciu armii liczących 600-650 tysięcy żołnierzy i ponad 5000 czołgów, podzielonych na dwa Fronty: Białoruski i Ukraiński. Władze sowieckie wypełniły w ten sposób ustalenia tajnego protokołu dodatkowego do paktu Ribbentrop-Mołotow.
Marszałek Edward Rydz-Śmigły wydał 17 września w Kutach tzw. dyrektywę ogólną treści: Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii.



Dywizjon „Sęp”
Stan: sześć maszyn zdolnych do działań.

X Dywizjon otrzymał dwukrotnie zmieniany rozkaz przejścia na nowe lotnisko (najpierw do Złoczowa, póź­niej do Worony).
Dowódca nowo przydzielonego plutonu łączniko­wego ppor. rez. Wiktor Pełka z ppor. pil. Władysławem Kramarzem na RWD-8 otrzymali zadanie odnalezienia nowego lotniska pod Buczaczem. W trakcie wykony­wania zadania dostrzegli jedną z wkraczających do Pol­ski kolumn Armii Czerwonej i wylądowali przy niej, aby ustalić zamiary Rosjan. Ppor. Kramarz, który wy­szedł z kabiny RWD, został przez żołnierzy napastni­czej armii zatrzymany, a ppor. Pełka, pomimo ostrzela­nia z broni piechoty, zdołał wystartować, ocalając w ten sposób życie. Po powrocie do Gwoźdźca zameldował o wypadku ppłk. Werakso.
Późnym popołudniem, zanim dyon opuścił Gwoź­dziec Stary, ppłk Werakso otrzymał samolotem łączni­kowym pisemny rozkaz gen. Ujejskiego natychmiasto­wej ewakuacji dyonu do Czerniowiec w Rumunii. Roz­kaz ten został wykonany między godziną 17.30 a 18.00
Do Rumunii przeleciało osiem Łosi X Dywizjonu, a je­den bombowiec — niezdolny do lotu — został spalo­ny przed odejściem z Gwoźdźca. Przed odlotem do Rumunii X Dy­wizjon musiał pozostawić w Gwoźdźcu dwa lub trzy samoloty.
Rzut kołowy X Dywizjonu przemieszczał się z Łuc­ka do Krzemieńca. Następnie, po osiągnięciu Wiśniowca, został zatrzymany i zawrócony z powrotem do Krze­mieńca. Z tej miejscowości przez Radziwiłłów, Brody i Stanisławów dotarł do Kołomyji. W pobliżu dworca kolejowego w Kołomyji został ostrzelany przez Rosjan. Stracił pięciu ludzi i jeden samochód, lecz zdołał wy­cofać się w kierunku granicy rumuńskiej. W nocy z 18 na 19 września w Kutach przeszedł na terytorium Rumunii.



Dywizjon „Jastrząb"
Dziewięć maszyn zdolnych do walki.
Dowódca XV Dywizjonu kpt. Cwynar rankiem 17 września zauważył ze zdziwieniem dwa klucze myś­liwców 1-16 latające w pobliżu lotniska (samoloty sowieckie!). Otrzymał rozkaz natychmiastowego przesunięcia XV Dywizjonu na południowy brzeg Dniestru.
Łosie były gotowe są do odlotu, sąsiednia łąka została zbombardowana przez radzieckie bombowce dwusil­nikowe, a wysłany na rozpoznanie PWS-26 stwierdził obecność obcych wojsk 8 km na wschód od lotniska.
Cwynar zarządził natychmiastowy start na rozpoznane lotnisko Bohorodyczyn koło Obertyna. Łoś kpt. Dwie maszyny musiały zostać na lotnisku, zniszczono je.

Ppor. Bernas z 16. Eskadry:
„Prawie o zmroku, po otrzymaniu rozkazów, star­tujemy na nowe lotnisko w Bohorodyczynie pod Stanisławowem. Lecimy tuż nad wzgórzami. Gdy wylą­dowaliśmy, miejscowa ludność — paręset osób — wy­szła tłumnie na pole. Chętnie pomogła przy maskowa­niu maszyn. Przyjmują nas w miejscowej szkole bardzo gościnnie. Jest wszystko, czego dusza zapragnie. Po­nury nastrój prysł w tej serdeczności".
Tuż po starcie dziewięciu Łosi XV Dywizjonu do Buczacza przyleciał por. Grzeszczak na RWD-8 z roz­kazem gen. Ujejskiego, żądającym ewakuacji samolo­tów do Rumunii.

Tak więc tego dnia dywizjony Łosi — na nieodpowiednich lotniskach, bez zapasów paliwa i bomb oraz bez obsługi — nie wy­konały żadnych zadań bojowych.





Dywizjon doświadczalny ITL
Rozkaz ewakuacji do Rumunii objął także trzy Ło­sie Samodzielnego Dyonu Doświadczalnego ITL znaj­dującego się w Czortkowie. Rankiem 17 września lądo­wisko w Czortkowie zostało zbombardowane i ostrze­lane przez rosyjskie bombowce, ale żaden z Łosi przy tym nie ucierpiał. Wkrótce potem, po otrzymaniu wia­domości o podejściu do miasta kolumny pancernej nie­przyjaciela, rozpoczęła się ewakuacja. Pod ogniem ro­syjskich czołgów zdołały wystartować dwa samoloty. Ostatni, trze­ci samolot, najprawdopodobniej nie obsadzony jeszcze przez załogę, został trafiony przez rosyjski czołg i spło­nął na lotnisku.
Jeden z pilotów doświadczalnych ITL, kpr. Leon Mukowoz, został zatrzymany wcześniej w Żabczycach. 17 września rano wystartował on w celu dołączenia do swej jednostki w Czortkowie. W załodze Łosia znd\zi-li się ponadto plut. mech. Korczowski, kpr. Martin i nie­znany sierżant. Samolot został ostrzelany przez oddzia­ły rosyjskie i z powodu uszkodzeń oraz kończącego się paliwa wylądował przymusowo w polu pod Beresteczkiem. W notatkach pilota znalazła się informacja, że wylądował z ofiarami na pokładzie; szczegóły nie są znane. Następnie, prawdopodobnie po udzieleniu pomo­cy rannym członkom załogi (pochowaniu poległych?), Mukowoz z plut. Korczowskim wystartowali ponow­nie, lecz po dziesięciominutowym locie musiał wylą­dować w pobliżu majątku Peremyl nad Styrem z powo­du awarii prawego silnika Łosia. Tam też, wobec nie­możności naprawienia maszyny i groźby dostania się do niewoli rosyjskiej, lotnicy porzucili samolot. Pilot zdołał przedostać się do Warszawy.
Jednego Łosia udało się uratować z pomocą lotników Karasi z 24 eskadry. Wkrótce po wylądowaniu w Gwoźdźcu 24. Eskad­ra otrzymała rozkaz ewakuacji do Rumunii i wieczorem wszystkie jej maszyny, wśród nich także Łoś, odleciały do Czerniowiec.
W ten sposób przynajmniej 11 Łosi osiągnęło Czerniowce 17 wrzes'nia wieczorem.


Eskadra ćwiczebna
Piloci Eskadry Ćwiczebnej Bombowej, którzy po­przedniego dnia pozostawili trzy Łosie w Użyńcu, oko­ło godziny 6.00 wylecieli z Żabczyc do Horodenki na kolejnych samolotach. Brak źródeł pozwala jedynie na fragmentaryczną rekonstrukcję wydarzeń. Wiadomo, że jeden Łoś został ostrzelany z ziemi dziesięć minut po starcie z Żabczyc, a następnie, po raz kolej­ny, w rejonie Równego. Uszkodzony samolot wylądo­wał przymusowo tuż za granicą polsko-rosyjską, w po­bliżu wsi Bajmacz pod Jampolem (około 40 km na po­łudniowy wschód od Krzemieńca). Zgodnie z rosyjski­mi danymi samolot był uzbrojony tylko w jeden kaem z zapasem 819 naboi.
Lotnicy zostali uwięzieni w obozie w Kozielsku i wios­ną 1940 roku zamordowani przez Rosjan w Katyniu; st. szer. Kolodziejek został po pewnym czasie zwolnio­ny; o losie kpr. Matusiaka brak wiadomości.
Drugi samolot Eskadry Ćwiczebnej Bombowej w czasie przelotu na południe został zestrze­lony i cała załoga poległa.
Trzeci piłot, który powrócił z Użyńca, miał ewakuować z Dobrej Woli jednego Łosia. Z powodu awarii silnika lotnicy musieli jednak odłożyć odlot do następnego dnia.
Parę Łosi ewakuowany z WP1 w dniu 5 września, znalazło się w Dubnie. Ewakuowa­ny personel bazy Małaszewicze, który osiągnął Horodenkę 14 września przekroczył granicę polsko-rumuń­ską około godziny 13.00.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz